Czym jest dla nas wiara, nadzieja i miłość

Czym jest dla nas wiara, nadzieja i miłość

Wydaje się, że w potocznym rozumieniu nie wiemy, co to jest wiara, nadzieja i miłość.
Kaplica

Kaplica

Czym jest dla nas wiara?
Najczęściej tym, czym naprawdę nie jest. Nie jest zrozumienie, bo gdyby umysł ludzki objął Boga, Bóg nie byłby Bogiem. Wiara jest łaską, darem Bożym, szczęściem dla człowieka, który ten dar otrzymał. Jest odpowiedzialności i powołaniem.Czym jest nadzieja?
Najczęściej tym, czym nie jest i za co ją uważamy. Często kojarzy się z nią tęsknota, pragnienie, marzenia o szczęściu, wyjeździe za granicę, skończenie studiów. Taka nadzieja jest trochę niepewnością. Nadzieja prawdziwa jest pewnością, że spełni się wszystko to, czego Pan Bóg chce.
Nadzieja chrześcijańska jest pewnością, że ubodzy, prześladowani, cierpiący dla Boga będą wynagrodzeni.

Czym jest miłość?
Najczęściej tym, czy mnie jest. Uważamy, że miłość jest tylko uczuciem, tymczasem miłość jest także odpowiedzialnością za siebie, jest wiernością.
Kiedy skłóceni małżonkowie godzą się – odnawiają swój dar przyjaźni, jaki dostali. Miłość okazuje się silniejsza od przemijającego uczucia i trwała nawet wtedy, kiedy uczucia nie było.

Nauka stale dzieli i szufladkuje: wiara, nadzieja, miłość. Właściwie chodzi przecież tylko i miłość, bo miłość prawdziwa jest i wiarą, i nadzieją. Jeżeli ktoś naprawdę kocha, to i wierzy temu, kogo kocha. Jeżeli kocha, to ma i nadzieję na to, w czym pokłada tęsknoty i pragnienia.
Ks. Jan Twardowski 

Czy ufasz?

  Czy ufasz?

Jezus

Jezus

Pan Jezus postawił Szymonowi Piotrowi jedno pytanie: „Czy kochasz Mnie?”. O nic innego nie pytał. Nie pytał, czy wybuduje Mu bazylikę, czy stworzy Kościół. Nie pytał, czy będzie pisał listy pasterskie do wiernych. Nawet nie zapytał, czy chce być świętym.
Zapytał tylko Piotra: czy Mnie kochasz? To znaczy: czy widzisz w Bogu Ojca? Czy widzisz wielkość duszy? Czy wiesz, że pomagając głodnym, spragnionym, uwięzionym, pomagasz Mnie samemu?
Jak bardzo ludzie się męczą. Wyskakują z okien, trują się gazem, strzelają sobie w serca dlatego, że nie zrobili kariery, nie mają samochodu, zostali tylko urzędnikami, a nie dyrektorami, nic im się w życiu wielkiego nie udało, mówią tylko po polsku, są chorzy, nieszczęśliwi, opuszczeni, młodzi, ale już na emeryturze.
Dlaczego tak strasznie się męczą? Dlatego, że omijają to, co najważniejsze: nie kochają Jezusa, a poprzez Jezusa – innych ludzi. Kochają tylko samym siebie.
Jak mężczyzna mógł zapytać mężczyznę: „Czy kochasz mnie?”. „Kochasz” ma tu znaczenie: ufasz.

Ks. Jan Twardowski