Plan

Plan

Podczas Wniebowstąpienia Jezus rzucił okiem w kierunku ziemi znikającej w ciemności. Tylko nieliczne, maleńkie światła błyszczały nieśmiało w mieście Jeruzalem. Archanioł Gabriel, który przybył na powitanie Jezusa, zapytał:

Wielkanoc w Sewilli

Wielkanoc w Sewilli

- Panie, co to za światełka?
- To moi uczniowie, zgromadzeni na modlitwie wokół mojej Matki. Mam plan, że jak tylko wstąpię do nieba, wyślę im mojego Ducha Świętego, aby te drżące płomyczki stały się nieugaszonym ogniem, powoli rozpalającym miłość wśród wszystkich narodów ziemi!
Archanioł Gabriel ośmielił się ponownie zapytać:
- A co zrobisz, Panie jeśli ten plan się nie powiedzie?
Po chwili ciszy Pan odpowiedział mu łagodnie:
Ale ja nie mam innego planu…
Jesteś małą lampeczką, drżącą pośród niezmierzonego mroku.
Ale stanowisz część Bożego planu. I jesteś niezastąpiony.
Ponieważ nie ma innego planu.

                                 Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Wychowanie

Wychowanie

Gdy dorastałem
- opowiadał pewien mężczyzna przyjacielowi -
mój ojciec przestrzegał mnie przed pewnymi miejscami w mieście.
Powiedział do mnie:
„Nie chodź nigdy do dyskoteki, mój synu”
„Dlaczego tatusiu?” – zapytałem.
„Gdyż zobaczyłbyś rzeczy, których nie powinieneś zobaczyć”.
To naturalnie wzbudziło moją ciekawość.
Przy pierwszej okazji poszedłem do dyskoteki.
„I zobaczyłeś coś, czego nie powinieneś widzieć?” – zapytał przyjaciel.
„Naturalnie – odpowiedział mężczyzna – zobaczyłem mojego ojca”.

Wychowanie

Wychowanie

Dziecko,
stojąc na łóżku w swej czerwonej piżamce,
kieruje palec na mamusię i dumnie oświadcza:
„Ja nie chcę być inteligentny.
Nie chcę być dobrze wychowany.
Ja chcę być taki, jak tatuś!”.
Przykład nie jest jedną z wielu metod wychowania.
Jest jedyną.

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

W czasie niedzielnej Mszy św. nagle rozpętała się gwałtowna burza

Piorun

Burza

Burza

 

W czasie niedzielnej Mszy św. nagle rozpętała się gwałtowna burza. Piorun uderzył w dzwonnicę i wstrząsnął murami kościoła, w którym było pełno ludzi. Celebrans widocznie przerażony, zwrócił się do wiernych:
- „Przerwijmy na chwilę Mszę św. i pomódlmy się…”
Przyzwyczajenie pokrywa kurzem, skorupą,
potrafi przyćmić nawet sprawy najpiękniejsze i największe.
W rezultacie więc sprawy te dzieją się jakby „na niby”.

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Wypadek

Wypadek

Młoda kobieta wracała do domu z pracy samochodem. Jechała bardzo ostrożnie, gdyż auto było nowiutkie, wczoraj odebrane i opłacone z oszczędności męża, który z wielu rzeczy zrezygnował, by móc kupić właśnie ten model.
Na bardzo zatłoczonym skrzyżowaniu kobieta zawahała się przez moment i to wystarczyło, by uderzyła zderzakiem w tył innego samochodu. Wybuchła płaczem. Jak będzie mogła wytłumaczyć tę szkodę mężowi?

Wypadek

Wypadek

Kierowca drugiego auta był wyrozumiały, ale wytłumaczył jej, że muszą wymienić sobie numery prawa jazdy i inne dane. Kobieta szukała dokumentów w plastikowej torbie. Wypadł z niej kawałek papieru. Zdecydowanym charakterem pisma napisane były te słowa: „Gdy zdarzy się wypadek… pamiętaj skarbie, że ja kocham ciebie, a nie auto!”.
Powinniśmy o tym zawsze pamiętać. To ludzie są najważniejsi, a nie przedmioty. Ileż to czynimy dla przedmiotów, aut, domów, organizacji, materialnej wydajności!
Gdybyśmy poświęcali takie sam czas i taką samą uwagę osobom, świat byłby inny. Powinniśmy znaleźć czas na słuchanie, na patrzenie sobie w oczy, na wspólny płacz, na dodawanie sobie otuchy, na śmiech, spacer… tylko to zabierzemy przed oblicze Boga. Nas i naszą umiejętność kochania. Nie rzeczy, nie ubrania, ani nie to ciało…
Pewien tatuś i jego synek szli podcieniami miejskiej ulicy, przy której znajdowały się sklepy i wielkie magazyny. Tatuś niósł torbę pełną paczek i sapał ze złości mówiąc do dziecka:
- Kupiłem ci czerwony kombinezon, kupiłem ci robota, kupiłem ci zestaw piłkarzy… Co jeszcze mam ci kupić?
- Weź mnie za rękę – odpowiedziało dziecko.

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Wybaczający ojciec

Wybaczający ojciec

Posłuchaj synu: mówię to, gdy śpisz, z rączką pod policzkami i z blond włoskami rozsypanymi na czole. Sam wszedłem do twojego pokoju. Przed kilku minutami, gdy usiadłem w bibliotece, by poczytać, ogarnęła mnie fala wyrzutów i pełen winy zbliżam się do twego łóżka. Myślałem o swoim postępowaniu: dręczyłem ciebie, robiłem ci wymówki, gdy przygotowywałeś się, aby wyjść do szkoły, gdyż zamiast umyć się wczoraj, jedynie otarłeś sobie twarz ręcznikiem i zapomniałeś wyczyścić sobie buty. Zwymyślałem cię, gdy zrzuciłeś coś na podłogę. W czasie śniadania też wytykałem ci twoje uchybienia, że spadło ci coś na na serwetkę, że przełykałeś chleb niczym zagłodzony zwierzak, że oparłeś się łokciami o stół, że zbyt grubo posmarowałeś masłem chleb. Gdy bawiłeś, ja przygotowywałem się do wyjścia na pociąg. Oderwałeś się od zabawy, pokiwałeś mi rączką i zawołałeś: Cześć tatulku ! A ja zmarszczyłem brwi i powiedziałem: Trzymaj się prosto.

Ojciec i syn

Ojciec i syn

 
Wszystko zaczęło się na nowo późnym popołudniem. Gdy przyszedłem z pracy, bawiłeś się klęcząc na ziemi. Zobaczyłem wtedy dziury w twych skarpetkach. Upokorzyłem cię przed kolegami, wysyłając cię do domu. Skarpety kosztują, mówiłem, gdybyś musiał je kupić je sam, obchodziłbyś się z nimi bardziej ostrożnie. Przypominasz sobie, jak wszedłeś nieśmiało do salonu, ze spuszczonymi oczami, drżąc cały po przeżytym upokorzeniu? Gdy uniosłem oczy znad gazet, zniecierpliwiony twym wtargnięciem, z wahaniem zatrzymałeś się przy drzwiach. Czego chcesz? – zapytałem ostro. Ty nic nie powiedziałeś, podbiegłeś do mnie, zarzuciłeś mi ręce na szyję i ucałowałeś mnie, a twoje rączki uścisnęły mnie z miłością, którą Bóg złożył w twoim sercu, a która – choćby i nie odwzajemniona – nigdy nie więdnie. Potem poszedłeś do swego pokoju, drepcząc wolno po schodach.
Otóż synu, zaraz potem, gdy z ręki wysunęła mi się gazeta, ogarnął mnie wielki lęk. Co się ze mną dzieje? Przyzwyczajam się do wynajdowania win, do robienia wymówek. Czy to ma być nagroda za to, że nie jesteś osoba dorosłą, że jesteś tylko dzieckiem? Dzisiejszej nocy tylko tyle. Przyszedłem tu, do twojego łóżka i uklęknąłem pełen wstydu.
Wiem, że to jest nędzne wynagrodzenie, że nie zrozumiałbyś tych spraw, gdybym ci o nich powiedział, gdy się obudzisz. Ale jutro będę dla ciebie prawdziwym tatusiem. Będę ci towarzyszył w twoich zajęciach i zabawach, będę czuł się niedobrze, gdy tobie będzie źle i śmiać się będę, gdy ty będziesz się śmiał. Ugryzę się w język, gdy do ust cisnąć mi się będą słowa zniecierpliwienia. Będę ciągle powtarzał sobie: ” On jest jeszcze dzieckiem, małym chłopczykiem! „.
Boję się naprawdę, że dotąd traktowałem cię jak osobę dorosłą. Tymczasem, gdy teraz widzę cię, synu, skulonego w łóżeczku, rozumiem że jesteś jeszcze dzieckiem. Wczoraj twoja główka spoczywała bezbronnie na ramieniu mamusi. Zawsze wymagałem od ciebie zbyt wiele…
Wymagamy zawsze zbyt wiele… od innych

                                     Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Profesor i przewoźnik

Profesor i przewoźnik

Pewnego dnia jeden z najsławniejszych profesorów uniwersytetu, kandydat do nagrody Nobla, dotarł nad brzeg jeziora. Poprosił przewoźnika, by go wziął do swej łodzi na przejażdżkę po jeziorze. Dobry człowiek zgodził się.
Gdy byli już daleko od brzegu, profesor zaczął go wypytywać.
Znasz historię? Nie! A więc jedna czwarta twego życia stracona.
Znasz astronomię? Nie. A więc dwie czwarte twego życia poszły na marne.
Znasz filozofię? Nie. A więc trzy czwarte twego życia są stracone.
Nagle niespodziewanie zaczęła szaleć okropna burza. Łódka na środku jeziora kołysała się jak mała łupinka orzecha. Przewoźnik przekrzykując ryk wiatru zapytał profesora: Umie pan pływać?
Nie – odpowiedział profesor.
A zatem całe pana życie jest stracone…
Jest wiele dróg, zazwyczaj bardzo pięknych i pociągających,
które prowadzą do śmierci. Jedna jedyna droga jest drogą życia.
To droga Boża. Nie trać nigdy z oczu tego, co jest rzeczywiście najważniejsze.

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Dzielenie się najlepszym ziarnem

Dzielenie się najlepszym ziarnem

Pewien rolnik, którego kukurydza zawsze dostawała pierwszą nagrodę na Targu Stanowym, miał zwyczaj dzielenia się swym najlepszym ziarnem z wszystkimi rolnikami w okolicy.

Kiedy zapytano go dlaczego, powiedział: „To jest doprawdy w moim własnym interesie. Wiatr zdmuchuje pyłek i niesie go z pola na pole. Więc jeśli moi sąsiedzi uprawiają kukurydzę gorszej jakości, przekrzyżowanie obniża jakość mojej. Dlatego zależy mi, żeby siali tylko najlepszą z najlepszych”.

Wszystko co dajesz innym, dajesz sobie samemu

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Rachunek

Rachunek

Któregoś wieczoru, gdy mamusia
przygotowywała kolację, jedenastoletni syn stanął w kuchni, trzymając w
ręku kartkę. Z oficjalną miną, dziecko podało kartkę matce, która
wytarła sobie ręce w fartuch i przeczytała, co było napisane:

- za wyrwanie chwastów na ścieżce: 5 złotych;

- za uporządkowanie mojego pokoju: 10 złotych;

- za kupienie mleka: 1 złoty;

- za pilnowanie siostrzyczki (3 popołudnia): 15 złotych;

- za otrzymanie dwukrotnie najlepszego stopnia: 10 złotych;

- za wyrzucanie śmieci co wieczór: 7 złotych.

Razem: 48 złotych.

Mama spojrzała czule w oczy syna. Jej umysł pełen był wspomnień.

Wzięła długopis i na drugiej stronie kartki napisała:

- Za noszenie ciebie w łonie przez 9 miesięcy: 0 złotych;

- Za wszystkie noce spędzone przy twoim łóżku, gdy byłeś chory 0 złotych;

- Za te wszystkie chwile pocieszania ciebie, gdy byłeś smutny 0 złotych;

- Za wszystkie osuszone twoje łzy: 0 złotych;

- Za to wszystko, czego ciebie nauczyłam dzień po dniu: 0 złotych;

- Za wszystkie śniadania, obiady, kolacje, podwieczorki i śniadania do szkoły: 0 złotych;

- Za życie, które ci daję każdego dnia: 0 złotych.

Razem: 0 złotych.

Gdy skończyła, uśmiechając się matka podała kartkę synowi. Ten
przeczytał to, co napisała i otarł sobie dwie duże łzy, które pojawiły
się w jego oczach. Odwrócił kartkę i na swoim rachunku napisał:
„Zapłacono”.

Potem chwycił mamę za szyję i obsypał ją pocałunkami.

Gdy w osobistych i rodzinnych stosunkach zaczynają się pojawiać
rachunki, wszystko się kończy. Miłość jest bezinteresowna albo nie
istnieje.

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Pisanie na piachu

Pisanie na piachu

„Uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?».
Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi” (J 8,3-6).
Niezwykły to wyrok! Sędzia pisze go palcem po piasku… Wystarczy wieczorny wiatr, by wszystko zostało zmazane. Jezus dobrze wie, kim są oskarżyciele.
„A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych aż do ostatnich” (J 8,7-9).
Po chwili plac już był pusty. Kobieta stała przed nim sama. Jezus wstał. Podniósł na nią wzrok.
„Podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!»” (J 8,10-11).

Wyrok jak wieczorny wiatr, który zmazuje wszystko… Znajdziemy zawsze ludzi, którzy będą wszystko czynić, aby skłonić nas do uwierzenia, że Bóg jest jedynie policjantem, pilnującym nas przez cały dzień i noc. Tak jakby Bóg przez cały dzień i noc pisał i utrwalał wszystko w swojej wielkiej księdze: nasze błędy i nasze grzechy oraz przewinienia, nasze dobre i źle uczynki…
Ale dlaczego Bóg miałby być względem nas zawsze surowy lub dlaczego miałby występować przeciwko nam? Czyż jest naszym nieprzyjacielem? Dlaczego więc istnieją ludzie, którzy pragną widzieć w Bogu jedynie kogoś, kto liczy i podsumowuje? Bóg nie jest maszyną! Chcecie mieć dowód? Jedyną księgą, na której Bóg czynił swoje zapisy był piach… Jeśli zgubiliście coś pośród tego piasku, spróbujcie odnaleźć!
Piach jest odporny na wszystko, piach zapomni o wszystkim, piach wszystko wymaże… Na piachu nic nie pozostanie, wszystko zostanie z niego zmazane. Jezus zapisuje na piachu. Stoi przed nim grzeszna kobieta. Jezus pisze na piachu, ponieważ jej grzech został już przebaczony.

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania

Gdzie niebo styka się z ziemią

Gdzie niebo styka się z ziemią

Na kartkach starej książki
znalezionej w klasztornej bibliotece dwaj mnisi przeczytali, że istnieje
miejsce, gdzieś na krańcach świata, w którym niebo styka się z ziemią.
Zdecydowali się wyruszać na poszukiwania tego miejsca oraz przyrzekli
sobie, że nie powrócą zanim go nie odnajdą.

Przemierzyli cały świat, stawiali czoła wielu niebezpieczeństwom,
znosili wszelkie trudy i wyrzeczenia, jakich wymaga pielgrzymka, byli
narażeni na przeróżne pokusy, które mogłyby ich oddalić ich od
wyznaczonego celu. Pokonali jednak wszystkie przeciwności.

Wiedzieli, że w miejscu, którego szukają, zastaną drzwi: wystarczy
do nich zapukać, by stanąć twarzą w twarz z Bogiem. Znaleźli drzwi.

Nie tracąc czasu, z drżącym sercem, zastukali. Drzwi powoli
otworzyły się. Zatrwożeni mnisi weszli i… znaleźli się we własnej celi
w swoim klasztorze.

W dniu, gdy przyjmował uczonych gości. Rabbi Mendel di Kozak
zadziwił podczas pewnego przyjęcia swych uczonych gości niespodziewanym
pytaniem:

- Gdzie mieszka Bóg?

Goście śmiali się z niego:

- Cóż za dziwne pytanie? Czyż światy jest pełen Jego chwały?

Rabbi sam więc odpowiedział na swoje pytanie:

- Bóg mieszka tam, gdzie pozwala mu się wejść.

I to jest najważniejsze w naszym, życiu, pozwolić wejść Bogu. Lecz
możemy pozwolić Mu wejść jedynie tam, gdzie się znajdujemy, znajdujemy
się rzeczywiście, gdzie żyjemy prawdziwym życiem.

- Stoję i pukam – mówi Bóg w Piśmie Świętym.

Czy otworzysz Mu dzisiaj swoje drzwi?

Bruno Ferrero – opowiadania, bajki, rozważania